film ogólnie bardzo dobry, ale przedstawia tylko jego kariere muzyczną i walke z nałogiem, ani słowa, że Ray miał dwanaścioro dzieci (12!) z dziewięcioma kobietami (9!). Był też dwukrotnie żonaty. Z Dellą był związany do 1977 roku i nie wiem czemu na koniec (a to był rok 1979) stali obok siebie. I jeszcze coś o apartheid. Mimo swego poparcia dla Martina Luthera Kinga, Jr. w latach 60. oraz organizacji African-American Civil Rights Movement, Charles wzbudził wiele kontrowersji, kiedy wybrał się w trasę koncertową po Afryce Południowej w 1981 roku, która była ówcześnie bojkotowana na arenie międzynarodowej z powodu obowiązującego tam apartheidu.
Więc scenarzyści mogli jeszcze trochę dorzucić do filmu :)