PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9088}

Rebeka

Rebecca
7,7 11 597
ocen
7,7 10 1 11597
7,7 18
ocen krytyków
Rebeka
powrót do forum filmu Rebeka

Rebecca -musical

ocenił(a) film na 6

A co mi tam, pouprawiam lekką dywersję i nieznaczny spamming ;) Otóż w 2006 premierę miała musicalowa wersja "Rebeki", a stało się to na deskach wiedeńskiego Raimund Theater. Libretto napisał Michael Kunze, muzykę skomponował jego długoletni współpracownik Sylvester Levay. W rolach głównych wystąpili:

Druga Pani De Winter, w musicalu określana po prostu jako Ich, czyli Ja - Wietske van Tongeren
Maxim De Winter - Uwe Kroeger
Pani Danvers - Susan Rigvava-Dumas
Jack Favell - Carsten Lepper (pierwsza osoba, która zacznie nabijać się z jego nazwiska dostanie ode mnie w kły)

Od tamtego czasu "Rebecca" doczekała się również produkcji w Finlandii, Korei, bodaj też Japonii i na Węgrzech, obecnie zaś szykują się premiery w Stuttgarcie (Niemcy) z Pią Douwes w roli Danny, w St. Gallen (Szwajcaria) z Thomasem Borchertem jako Maximem i Mayą Hakvoort jako Danny, oraz na Broadwayu, w obsadzie mają się pojawić Siera Bogges (Ich) i Hugh Panaro (Maxim).

Dla tych, którzy wytrwali do końca tego posta kilka fragmentów wiedeńskiej inscenizacji:

Utwór tytułowy, czyli Danny oprowadza Ich po sypialni Rebeki.

http://www.youtube.com/watch?v=cldna7g8r_c

Susan towarzyszy tu nie Wietske, ale Ich drugoobsadowa, czyli Joanna Fee-Wurz.

Kein lächeln war je so kalt, czyli Maxim dokonuje wielkiego wyznania.

http://www.youtube.com/watch?v=F_JArUHLAF8

Pani obok niego, to też Joanna.

I, przewotnie podany na koniec, prolog, tym razem audio z oficjalnej płyty:

http://www.youtube.com/watch?v=2NJcWYMmmAY

Śpiewa Wietske van Tongeren.




ocenił(a) film na 9
EineHexe

jezu, super, ciekawe czy w pl ktoś to zrealizuje

ocenił(a) film na 6
jouziou

Ja bym optowała za teatrem im. Baduszkowej w Gdyni, tam mają odpowiednie warunki techniczne, albo za chorzowskim Teatrem Rozrywki, który ma na podorędziu genialnych aktorów, na przykład MArię Meyer, idealną do roli pani Danvers.

...A jak ktoś chce mieć bieżące wiadomości o inscenizacjach w Gallen i Stutt, to zapraszam na http://www.uwekroeger.fora.pl/

ocenił(a) film na 9
EineHexe

Teatr Muzyczny ,,Roma" w Warszawie też by dał radę.

ocenił(a) film na 6
sieciowiec652

Wątpię. Mogliby mieć problemy natury technicznej (ach te dekoracje), poza tym nie chciałabym widzieć libretta "Rebeki" w rękach dyżurnego tłumacza Romy, Daniela Wyszogrodzkiego.

ocenił(a) film na 9
EineHexe

Bo ja wiem? Z ,,Les Miserables " i nie tylko z tym musicalem uznanym przez niektórych za musical wszechczasów dali radę. Z dekoracjami również.

ocenił(a) film na 6
sieciowiec652

Dekoracje do "Rebeki" są bardziej skomplikowane technicznie niż te do Les Mis. Wymagają dużej przestrzeni poza sceną, a także pod. Oczywista, da się to zainscenizować bez tej potężnej, obrotowej klatki schodowej z Wiednia, niemniej jednak wciąż będą potrzebne potężne i mocno rozbudowane dekoracje, na które Roma może nie mieć miejsca, a także pieniędzy.

Co do Les Mis, to dali radę dość średnio. Dekoracje fajne, owszem, ale:

- tłumaczenie koszmarkowate, To fragment "Wyśniłam Sen".

Ale wilki szczerzą kły
W oczach mają błyskawice
Beznadzieja drzemie w nich
Rozrywają dobry sen

Zagadka dla czytelników: w czym drzemie beznadzieja?

- sama inscenizacja przyzwoita, ale czegoś jej zabrakło. Aktorstwo generalnie dobre, a nawet w niektórych wypadkach bardzo dobre, śpiewowi też nic nie brakuje a jednak... Nie porywa. No nie porywa. Nie wciska w fotel. Nie generuje ciarek. Nie sprawia, że chciałoby się oglądać jeszcze i jeszcze. Coś nie wypaliło.
Uprzedzając: Upiór też mnie w nic nie wciskał.

Dlatego wolałabym jednak, żeby się Roma od "Rebeki" trzymała z daleka. Jak również od paru innych uwielbianych przeze mnie musicali.

ocenił(a) film na 9
EineHexe

W/g mnie jest to konsekwncją zwrotki poprzedzającej

Za młodych lat nie bałam się
Że sny radosne się rozpłyną
Bo ceny jeszcze nie znał nikt
Śpiewano pieśni, lano wino

Teraz po kolei, bezstroski czas minął,
Ale wilki szczerzą kły - rzeczywistość się zbrutalizowała.

W oczach mają błyskawice - wyraźna sugestia do losu osaczonej przez życie Fantiny, błyskawice wyglądają groźnie a Fantina nie dostrzega w tych oczach, groźnych, nieprzyjaznych dla siebie żadnej nadziei. W tym wypadku wynika to z kontekstu aby wyjść wyobraźnią odbiorcy na zewnątrz tego groźnego nieprzyjaznego wzroku.

Beznadzieja drzemie w nich - ta beznadzieja nie tyczy się tego co czują wilki lecz tego co wynika z tego wzroku dla losu nieszczęśliwej i właśnie pozbawionej nadzei Fantiny, który
Rozrywają dobry sen

ocenił(a) film na 9
sieciowiec652

Muszę dokończyć w następnym wpisie coś mi się zblokowało.
cd.
Beznadzieja drzemie w nich - ta beznadzieja nie tyczy się tego co czują wilki lecz tego co wynika z tego wzroku dla losu nieszczęśliwej i właśnie pozbawionej nadziei Fantiny, wzroku, który niszczy sen nieszczęśliwej dziewczyny, ale jest to sen na jawie.
Rozrywają dobry sen - przerwany sen funkcjonujacy w realnej rzeczywistości.

ocenił(a) film na 9
sieciowiec652

Wszystko jest kwestią gustu. Zuważyłem w internecie, ze większość fanów ,,Les Mis" skłania się do preferowania tłumaczenia innego snu w tym musicalu, chodzi o Eponinę marzącą o Mariuszu.

http://www.youtube.com/watch?v=VBXmpHrIVT4

A cóż ja na to poradzę, że dla mnie lepsza i bardziej według mojej subiektywnej wrażliwości poetyckie jest inne tłumaczenie tego fragmentu spektaklu.

http://www.youtube.com/watch?v=feFo_4BiNDM
No, tak mam.

ocenił(a) film na 9
sieciowiec652

Jeszcze o beznadziei
Ty musisz wyjść na zewnątrz wilczych oczu i spojrzeć w oczy tych wilków oczami Fantyny by dostrzec tą beznadzieję. Bo te oczy Fantynie nic dobrego nie wróżą.

ocenił(a) film na 6
sieciowiec652

Mnie nie chodzi o głębokie znaczenia, tylko o zwyczajną logikę zdania. Której brak, w tym wypadku, nie pozwala zrozumieć dosłownego sensu tekstu, a co tu mówić o metaforach, tonących w tym bełkocie. A tłumaczenie "Sama wciąż" też jest spaprane, na najbardziej podstawowym jego poziomie.

ocenił(a) film na 9
EineHexe

Ja nie mam z tym problemów, dla mnie to co napisałem było oczywiste od pierwszego usłyszenia, logiczne i normalne. Może dlatego, że w młodości próbowałem pisać wiersze, czytam poezję do dzisiaj a z tym tekstem nie miałem żadnych problemów. Autora tego tłumaczenia poniosła wyobraźnia poetycka z korzyścią dla tekstu. Jest to kwestia Fantyny więc aby tekst zrozumieć trzeba na ten moment stać się Fantyną.My sie chyba nie zrozumiemy, dla mnie ten tekst jest przepiękny, poetycki i prosty o lata świetlne lepszy od oryginału bo oryginał jest cienki można napisać, że nawet do kitu.W oryginale są jakieś beznadziejne ryczące tygrysy. Zważywszy na fakt, że rzecz dzieje się w Europie w XIX -wiecznej Francji to bardziej dla mnie naturalny jest wilk niż tygrys.bo tego wilka we Francji jeszcze mogę sobie jakoś wyobrazić, tygrysa nie.
Chociaż jest jedna linijka tekstu, którą w tym tłumaczeniu uważam za nielogiczną i to mnie trochę razi.

I wraca sen – znów ze mną jest
Razem spędzamy długie lata
Lecz to trucizna jest nie sen

Do tego miejsca jest przepięknie, wzruszająco, wszystko w porządku i tutaj nastepuje ten feler

A burza każdą tęczę zmiata

Tak, wiem co autor miał na mysli to jednak tęcza pojawia się najczęściej po burzy. Ale bywa, takie śmieczności, niezgrabności językowe się zdarzają. Na przykład,moje pokolenie zachwycało się piosenką ,,Budki Suflera"

Jolka, jolka,
Na koncertach wszyscy wzruszali się przy słowach

Mąż twój wielbił porządek i pełne szkło,
narzeczoną miał kiedyś jak sen!
Z autobusem Arabów zdradziła go,
nigdy nie byl już sobą, o nie.

Wszak tutaj również rozumiem o co chodziło autorowi, ale zawsze zastanawiałem się jak ona zdradzała go z tym autobusem, przez rurę wydechową?
Widzisz, być pisarzem i zmagać się ze słowem to nie jest prosta sprawa.

Kiedyś czytałem wywiad z Anglikiem, tłumaczem języka polskiego. Na angielski tłumaczył Miłosza i Herberta i nie tylko, ale i w drugą stronę przybliżał Polakom współczesnych angielskich poetów. Mniej więcej jego sens wypowiedzi był taki, że nie da się polskiej poezji przetłumaczyć na język angielski bez szkody dla tekstu, bo język angielski jest uboższy od polskiego, te polskie zdrobnienia są genialne lecz nie mają angielskich odpowiedników, ale za to w drugą stronę ma się pole do popisu, bo można uszlachetnić tą poezję napisaną angielskim uboższym od polskiego językiem.
Ja właśnie za to kocham tłumaczenia, bo można je, wysublimować, ubogacić i uwznioślić..
Widzisz teraz, że można mieć inne zdanie i inaczej odbierać ten tekst.
Ja nadal nie wiem co jest dla ciebie niespójne w tym tekście i nielogiczne czy trudne do zrozumienia, a właściwie to bardziej nie wiem dlaczego ?

ocenił(a) film na 6
sieciowiec652

Ty o niebie, ja o chlebie... Ten tekst jest niegramatyczny, a to nie ma być awangardowa poezja eksperymentalna, tylko libretto musicalu. Rozbuchana wyobraźnia poetycka pana Wyszogrodzkiego pogwałciła podstawowe zasady gramatyki, dlatego, na przykład, nie można za cholerę z tekstu wyczytać w czym drzemie beznadzieja.
A w oryginale?

But the tigers come at night
With their voices soft as thunder
As they tear your hope apart
As they turn your dream to shame

Ano wszystko czytelne, wiadomo kto lub co jest podmiotem każdego zdania. I to są tak elementarne podstawy, już nawet nie tłumaczenia, ale w ogóle poprawnego pisania w jakimkolwiek języku, że bardziej podstawowych nie ma. Fundament. Więc niech tam będzie sobie milion metafor przecudnej urody. ale jeśli tłumacz nie umie się posłużyć własnym, ojczystym językiem, to dobrego przekładu nie stworzy. Amen.

ocenił(a) film na 9
EineHexe

Dalej nie rozumiem o co ci chodzi?Tekst jest jak najbardziej gramatyczny. A beznadzieja tkwi we wzroku złowrogiej miotającej błyskawice watasze wilków. Ale powtarzam, tą beznadzieję w złowrogim rzucających błyskawice wzroku wilków dostrzega tylko Fantyna. Takim wilkiem jest np. ów panicz, który wrzucił jej pod jedyną sukienkę jaką posiadała grudkę śniegu.
Tekst nie dość, że gramatyczny, to jeszcze niezwykle przejrzysty, przynajmniej dla mnie.
Pewnie, że jest problem kiedy ignorujesz całość wypowiedzi Fantyny wyciągając jedną zwrotkę z kontekstu.
A co do oryginału, tutaj też jest śmieszność, miękkie głosy tygrysów brzmiących jak grzmot, trochę kupy się to nie trzyma. Wolę wręcz dramatyczną wersję Wyszogrodzkiego niż to oryginalne rozmemłanie. Niestety nie dojdziemy raczej do konsensusu.
Ale abym nie pozostawił jakiegoś przykrego wrażenie, serdecznie pozdrawiam życząc szczęścia z całego serca, miło było poznać opinię skrajnie odbiegającą od mojej.

sieciowiec652

Zapraszam do zagłosowania w mojej ankiecie na najlepszy filmHitchcocka! Głosy można oddać na moim blogu: http://www.filmweb.pl/user/camillo_kp/blog Będę bardzo wdzięczny!:)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones